Forum Forum jest nieaktywne!!! Strona Główna Forum jest nieaktywne!!!
Zapraszamy na www.powolanie-kapucyni.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dziwne pytanie do brata Piotra

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum jest nieaktywne!!! Strona Główna -> Pytania skomplikowane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adi_Dee
Gość






PostWysłany: Czw 12:38, 07 Sie 2008    Temat postu: Dziwne pytanie do brata Piotra

Już po wstąpieniu w szeregi zgromadzenia: jak traktować kolegów i koleżanki(szczególnie koleżanki) ze szkoły średniej, którzy byli świadkami naszych słabości(na wycieczkach, biwakach czy rajdach)? Jak z nimi rozmawiać, skoro oni wiedzą o naszych 'wybrykach'? Czy Brat miał takie wątpliwości? Czy tylko mnie to niepokoi?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wojtek




Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pruszków

PostWysłany: Śro 11:33, 13 Sie 2008    Temat postu:

Będzie ciężko by brat Piotr ci odpowiedział, gdyż jest na Pielgrzymce i co więcej nie jest już Duszpasterzem Powołań, aczkolwiek myśle ze sie bedzie sporadycznie pojawiał... wtedy udzieli ci osobistej odpowiedzi.

Natomiast jeśli mogę to ja sie wypowiem. Gdyż ze tak powiem jestem na bieżąco i świeżo sie stykam z ospianym przez ciebie problemem.
Pytasz jak traktowac koleżanki i kolegów. Zależy od tego w jakich relacjach z nimi jesteś. ja na przykład po liceum nie bardzo utrzymywuje kontakt z kumplami. Po pierwsze każdy idzie w swoją stronę i nie ma okazji do spotykania sie regularnie. Tym samym w moim przypadku kontakt wygasa.
Są jednak osoby z którymi sie przyjażnie. Najczęsciej są to osoby które wierzą w Boga, wieć swojego wyboru nie bardzo musze im tłumaczyć, gdyż żyją w podobnej zażyłości do Boga i rozumieją pewne decyzje.
Co innego jak przyjaciel jest srednio wierzący lb wierzący-niepraktykujący. Wtedy długo schodzi sie na tłumaczenie powołania, albo mówi sie o tym jako o decyzji podjęcia takiego sposobu zycia. Dobry przyjaciel powinien taką decyzje szanować.
Co do tych słabości. Każdy je ma, ja również. Różne sytuacje mnie spotykały, nie zawsze dobre i moralne. Ale jelsi jestem mocno nawrócony i wiem czego szukam u Pana Boga to to co było kiedys nie ma dla mnie znaczenia. Wyciągnłąem z tego wnioski, oddałem to Panu Bogu i sprawa zamknięta.
Jeśłi sie mówi o tym z kolegami, warto uzyć takiego "wybryku, wyskoku" jako ewagelizacji. Pokazać jak Pan Bóg mnie wyciągał z tego co robiłem itp itp. Trudne szczególnie dla mnie było wytłumaczenie ze Chrystus mnie uleczył z nałogów. Nie każdemu jednak jest dane zrozumienie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
brpiotr
Administrator



Dołączył: 13 Lis 2007
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:41, 13 Sie 2008    Temat postu:

Mam doświadczenie spotykania osób, znajomych z poprzednich lat, którzy znali mnie lepiej i to niekoniecznie tylko z dobrej strony. Nie wszyscy na pewno rozumieją decyzję o wstąpieniu do zakonu, decyzję, która jest śmieszna, dziwna i niezrozumiała w oczach świata i ludzie patrzą na nas jak na jakichś dziwaków, nawiedzonych itp. Nie trzeba ich utwierdzać w takim przekonaniu, że jesteśmy przede wszystkim dziwni, ale trzeba moim zdaniem pokazywać swoją normalność. Jestem chrześcijaninem i jestem normalny. Błądziłem wcześniej wikłając się w różnego rodzaju grzechy, ale Bóg mnie nie potępia, ale przebacza i co więcej daje siłę do zupełnie innego życia. A ja, odkrywając Jego miłość, chcę na nią odpowiedzieć i zaproszony przez Niego - oddać to, co mam najcenniejszego, czyli siebie w ślubach czystości, ubóstwa i posłuszeństwa.
Pokusą jest osądzanie naszych dawnych znajomych i odwracanie się od nich - jest to błąd. Bóg mnie do takich ludzi również posyła, choć abym do nich wrócił, muszę najpierw ich na dłuższy czas zostawić i zbliżyć się do Chrystusa.
Jeśli mamy na sumieniu jakieś "wybryki" - to powinniśmy łatwiej zrozumieć innych, którzy nie postępują dobrze. I ciągle uczyć sie pokory - że to Bóg sprawił, że już nie muszę robić wielu "wybryków", ale mogę się rozwijać na innych zasadach w miłości. Czasem może należą się przeprosiny komuś, jeśli wyrządziliśmy krzywdę. Ale na pewno nie trzeba stawiać się ponad innych, jako ci wybrani przez Boga, ale ciągle z coraz większą pokorą przypominać sobie o swojej słabości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adi_Dee
Gość






PostWysłany: Czw 7:47, 14 Sie 2008    Temat postu:

Dziękuję za odpowiedzi. Będę próbował sobie z tym jakoś poradzić... przecież w Chrystusie- wszystko będzie dobrze!
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum jest nieaktywne!!! Strona Główna -> Pytania skomplikowane Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin