Forum Forum jest nieaktywne!!! Strona Główna Forum jest nieaktywne!!!
Zapraszamy na www.powolanie-kapucyni.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jak odkryć swoje powołanie?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum jest nieaktywne!!! Strona Główna -> Powołanie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mały




Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piasek

PostWysłany: Czw 21:17, 12 Cze 2008    Temat postu:

Panie Gość, napisał Pan bardzo nie wyraźnie wypowiedź z której jest mało faktów.. Ale dużo domysłów, na ogół chyba wyszło tak: Pan komuś pomagał, ale jak? Został Pan wyrzucony w postulacie, więc pewnie dlatego że pan był za bardzo ponury - miał Pan akurat jakieś problemy z sobą..
Ja takie czasem miewam, chociaż w małej skali, często u mnie przyczyna bywa taka, że jestem nie do końca szczery przed Bogiem, albo czasem nie żyje świadomością Bożego miłosierdzia, za bardzo skupiam się na sobie, a za mało na dobrych uczynkach, albo za bardzo na ludzkich wadach a za mało na dobrych stronach człowieka.. Pomagał Pan komuś, może Pan był nieco źle nastawiony do tego komu Pan pomagał..
Osoba która Pana wydaliła z zakonu miała na pewno ku temu powody, nie posądzam ale sam Pan pisze że dzieli sie subiektywnym doświadczeniem, a więc widzi Pan tylko ze swojego punktu widzenia, i tak Pan być może sprawę przedstawia..
Apropo tego co Pana irytuje, to może Pan teraz tego nie rozumie, ale są ludzie którzy zostali powołani, i dobrze rozpoznali swoje powołanie, pan mógł sie pomylić.. a i innym entuzjastom Św. Franciszka i Kapucynów trzeba dać szanse..

Mam nadzieje że Pana niczym nie obraziłem, Pan swoje doświadczenie przedstawił w bardzo życzliwy sposób, dodam że może Bóg chce pana widzieć Księdzem.. albo mężem.. ale kto to wie Smile

Pozdrawiam Serdecznie i życze Dobrej Drogi i Pokoju!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
brpiotr
Administrator



Dołączył: 13 Lis 2007
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 8:55, 13 Cze 2008    Temat postu:

Myślę, że dobrze jest wymieniać swoje poglądy na forum, zawsze jednak trzeba wystrzegać się zaciekłej polemiki.
Do gościa: rzeczą pewną i doświadczaną bardzo mocno przeze mnie jest fakt słabości i grzechu również w zakonie kapucynów. Nie ma się co oszukiwać i widzieć same pozytywy. Bo tak nie jest i nigdy nie było. Wśród Apostołów był Judasz, Piotr się zaparł, Jakub i Jan myśleli o własnym interesie, znamy ślady sporów w pierwszym Kościele z Dziejów Apostolskich. To jest faktem i dzisiaj. Ale moc w słabości się doskonali. Trzeba nam doświadczenia naszej słabości nie po to, by się sfrustrować, ale by zobaczyć swoje ubóstwo i w Bogu nadzieję pokładać, a nie w sobie.
Zgadzam się również z tym, że do zakonu zwłaszcza na pierwszy etap formacji przychodzi wiele osób, które niekoniecznie się do tego nadają i mogą zrobić niezły ferment. Widocznie stałeś się ofiarą czegoś takiego. Nie chcę tutaj nikogo osądzać, myślę, że Bóg wie najlepiej, jak to było. Bóg Cię jednak nie zostawił i prowadzi Cię dalej, teraz może nową drogą, ale ku zbawieniu. Na tej drodze wiele jest oczyszczeń, których potrzebujemy.
Powołanie do pójścia za Chrystusem w taki szczególny sposób niekiedy przypomina okres jakiegoś zauroczenia czy zakochania. Podobne jest to, że jakby nie dostrzega się wielu cech negatywnych, ale raczej pozytywne. Ten czas, podobnie jak czas narzeczeństwa można dobrze wykorzystać i budować, a można i zaprzepaścić. Na pewno jednak jest on konieczny do rozwoju. I nie należy takiego czasu ludziom odbierać. Mówię to ze swojego doświadczenia i sposobu przeżywania początkowej fascynacji zakonem. Dziś patrzę na wiele spraw nieco inaczej, ale tamtego czasu nie żałuję, wręcz przeciwnie, dziękuję Bogu za to, że dał mi tego doświadczyć.
Inną rzeczą jest fakt tego, że każdy grzech pociąga za sobą winę i karę. Wina może być zgładzona w sakramencie pokuty, a kara - czyli skutki, owoce tego grzechu będziemy w jakiś sposób ponosić. O tym nie można zapominać. Grzech jest największą tragedią w życiu człowieka.
Pozdrawiam i życzę pokoju.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AWS




Dołączył: 22 Sie 2008
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:36, 09 Wrz 2008    Temat postu:

--

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez AWS dnia Pią 21:23, 31 Paź 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wojtek




Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pruszków

PostWysłany: Wto 23:19, 09 Wrz 2008    Temat postu:

Ja mimo tego ze wstęouje juz za kilka dni do zakonu kapucynów, nie wiem co sie ze mną stanie w drodze formacji. Decyzje sa po to by nas rozwijać i dawać szanse na wyciąganie własnych wniosków i co chyba najwazniejsze uczyć sie na błędach.
Wiem i o tym jestem przekonany, że Bóg przygotował mi droge do zbawienia. Kwestia tylko tego bym ja sie otworzyła na jego plan, bez względu na moje "widzimisie". Z resztą ja sam sie przekonałem ze moje własne, budowane na własnym gruncie (bez Boga) plany i decyzje, zawsze kierowały mnie w bezdroża...
Tylko z Bogiem wygrywamy życie!

Pax wszystkim szukającym!Very Happy
szukajmy Oblicza Pana w naszym zyciu! On jest! Z Miłością patrzy na nasze życie i daje łaske nawrócenia byśmy mogli iśc za nim, drogami na których On juz był, sprawdził je przed nami...

On wyrył sobie na obu swych doniach nasze imiona i nasze historie!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AWS




Dołączył: 22 Sie 2008
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:15, 13 Wrz 2008    Temat postu:

--

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez AWS dnia Pią 21:29, 31 Paź 2008, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
brkrzysztof




Dołączył: 18 Cze 2008
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 10:39, 15 Paź 2008    Temat postu:

Wink witam serdecznie wszystkich i pozdrawiam ...widzę ze tematy są dość poważne nie wiem czy zdołam utrzymać ten poziom ale spróbuje Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
margaretka




Dołączył: 12 Maj 2008
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:48, 05 Lis 2008    Temat postu:

Witam Smile chciałam sie zapytac jak odkryc prawdziwe motywcje człowieka ktory pragnie wstapic do zakonu?pozdrawiam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wojtek




Dołączył: 18 Lis 2007
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pruszków

PostWysłany: Czw 1:43, 01 Sty 2009    Temat postu:

Odkryc motywacje to chyba najtrudniej, gdyz kazdy inaczej podchodzi do swojego zycia, a co dopiero do powołania. Jedni szukają łatwego "startu", inni pogubieni sami nie wiedzą czego chcą, aa są i tacy którzy swiadomie decyduja sie dla BOGA i dla własnego szczęścia oddają swoje zycie na słuzbę zakonowi...

Motywacje najlepiej sie odkrywa, rozmawiając. Pewne rzeczy po rpsotu sie widzi, i co by nie było prawda zawsze wychodzi. Upływający czas jest też dobrym sprawdzaczem motywacji. Opadają emocje, opada euforia.... zostaje ja sam z moja motywacją....

Tak więc, najlepiej rozmawiać i słuchaćVery Happy
Pozdrawiam:D

br Wojtek, postulant OFMCap


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grzegorz




Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mielno na Warmii :)

PostWysłany: Pon 0:10, 05 Sty 2009    Temat postu:

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
Jestem Grzegorz Very Happy
Ciężko mi opisać to co co czuje....
W poszukiwaniu swojego powołania stanęłem na przystanku "Kapucyni" i nie ukrywam że szczery uśmiech nie chce mi zejść z twarzy Very Happy
Ale po kolei....
Mam 20 lat, pochodzę ze wsi, ale aktualnie studiuję jako świecki Teologię na UWMie w Olsztynie (2 rok)...
Od pewnego czasu mam w sobie przeczucie powołania do życia zakonnego. Wiele znaków na niebie i ziemi mówi mi na każdym kroku, żebym wybrał tę drogę.
Nie chcę jednak postąpić lekkomyślnie....
Fascynuje mnie idea która przyświecała życiu św. Franciszka, jego postać mi imponuje, od kiedy tylko o nim usłyszałem poczułem jego wyjątkowość. Szczególnie podoba mi się zakon Braci Mniejszych Kapucynów. Każde skojarzenie, każda myśl na ten temat sprawia, że serce bije szybciej, uśmiech na twarzy rośnie a oczy stają się szkliste od łez ...
Ale czy to nie jest wzruszenie jakich wiele?
Gdy czytam założenia z Reguły Św. Franciszka myślę - To jest to! Czuję że bardzo chciałbym oddać całe swoje ziemskie życie Bogu . Czuję że ubóstwo to coś w sam raz dla mnie, że braterstwo zakonników to dla mnie ideał relacji międzyludzkich , że dawanie własnym życiem przykładu prawdziwej radości w Bogu to dobry cel na ziemskie pielgrzymowanie. Czuję jak moje serce wyrywa się w stronę każdej literki którą tu piszę...
I choć w swym życiu różnych rzeczy się chwytałem , niejedno powołanie uważałem ze swoje, to jednak gdy patrzę za siebie widzę jakby mnie Pan Bóg kierował w stronę Franciszkanów , jakbym właśnie tam miał odnaleźć to czego całe życie poszukuję....
1 stycznia w moim pamiętniku odnośnie powołania zakonnego napisałem w pełni świadomie , od miesięcy o tym myśląc :
1.CHCĘ
2.NIE BOJĘ SIĘ
3.JESTEM SZCZĘŚLIWY
Mam jednak czwarte pytanie, które chciałbym wyjaśnić...

Czy się nadaję na naśladowcę świętego Franciszka?

Proszę Was bracia o rozmowę która pomoże mi odkryć samego siebie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
margaretka




Dołączył: 12 Maj 2008
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:35, 13 Sty 2009    Temat postu:

bywa i tak ze człowiek może sam siebie oszukać jesli chodzi o motywacje. i nawet nie jest tego świadomy ze motywacje pójscia do zakonu ktore nim kieruja sa zupełnie inne.trudno jest odkryć prawdziwe motywacje ktorymi sie kierujemy.moze pomoc psychologia ale tez moze wszystko zagmatwac i wmowic ze jest zupełnie inaczej.i jak ma sie w tym człowiek połapać.nie wiem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
brkrzysztof




Dołączył: 18 Cze 2008
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 22:40, 15 Sty 2009    Temat postu:

No masz w zasadzie rację, ale musisz pamiętać o jeszcze jednym "małym szczególe" - jest Pan Bóg Smile i jak we wszystkim trzeba jemu zaufać... ani psychologia ani nic innego nie jest w stanie dać człowiekowi 100% pewności na cokolwiek - a szczególnie na rozpoznanie powołanie. Oczywiście ze istnieje ryzyko, że to nie dla Ciebie - ale jak masz sie przekonać nie próbując ?
Najlepsza receptą jest modlitwa i zaufanie no i "troszeczkę" odwagi Smile
Ale może masz (macie) inne zdanie na ten temat - chętnie usłyszę )
pax


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Grzegorz




Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mielno na Warmii :)

PostWysłany: Czw 23:26, 15 Sty 2009    Temat postu:

Wydaje mi się, że ważnym kryterium w rozeznaniu powołania jest trwałość motywacji. To znaczy, że w każdej sytuacji, przez dłuższy czas człowiek niezmiennie czuje to samo pragnienie, którego nie może zagłuszyć żadno inne pragnienie czy też pokusa.
Nawet jeśli motywacje są zgoła niezbyt klarowne , to intencja odsłania prawdę o powołaniu. Bo jeśli ktoś ma dobre intencje , to automatycznie i motywacje stają się piękniejsze Smile
Jeśli powołanie to motywacja z zewnątrz to może czasem kłamać, ale jeśli jest to intencja pochądząca z głebi serca i od Boga , to człowiek czuje w sercu pokój i wie że to nie może być pomyłka :+)
Ale bez sprawdzenia tego nie można nic stwierdzić na 100 procent Cool


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Grzegorz dnia Czw 23:30, 15 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
margaretka




Dołączył: 12 Maj 2008
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 11:28, 23 Sty 2009    Temat postu:

cóż.ja kiedyś miałam piękne motywacje i intencje,miałam swoje piekne motto życiowe którym sie kierowałam-"póki mamy czas czyńmy dobro"-sw Franciszek,tylko sie okazało(uswiadomił psycholog) ze tak naprawde czynię dobro bo jestem takim "pomagaczem"ktory zajmuje sie tylko innymi, zawsze pomaga temu kto prosi, zapominajac osobie. i to jest złe.

a jesli człowiek odkryje ze kieruja nim złe motywacje by pójść to zakonu,to znaczy ze juz jest przegrany?czy tez ma zlikwidować te złe motywacje-likwidujac ,zaspokajac w obecnym życiu potrzeby ktore nim kieruja?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mały




Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piasek

PostWysłany: Sob 8:59, 24 Sty 2009    Temat postu:

margaretka napisał:
jestem takim "pomagaczem"ktory zajmuje sie tylko innymi, zawsze pomaga temu kto prosi, zapominajac osobie. i to jest złe.

Z tym nie moge sie zgodzić, to powiedział tylko psycholog. Ewangelia wzywa nas do czynienia innym tego, co byśmy chcieli, aby nam czyniono.. I słyszałem, czytałem że chrześcijanin pragnący zostać świętym powinien o sobie zapominać.
Mt 10, 39 napisał:
Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
brkrzysztof




Dołączył: 18 Cze 2008
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 11:05, 26 Sty 2009    Temat postu:

hmm sprawa jest ciekawa i nie łatwa ...
Ja tam żadnym psychologiem sie nie czuje, ale powiem to co myślę i czuje, że - według mnie - kluczem do tej sytuacji jest po prostu MIŁOŚĆ.
To znaczy jeśli czynie dobro innym z miłości, której nauczył mnie Chrystus to jest oki, a nawet super oki Smile ale jeśli mam bardzo niska ocenę siebie lub z jakiegoś innego powodu, który ogólnie możemy nazwać jakąś ucieczką przed sobą samym tak postępuje, to nie jest to dobre - żeby móc innych kochać trzeba najpierw pokochać siebie... mam nadzieje, że da sie zrozumieć te moje wywody...
Pax


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Forum jest nieaktywne!!! Strona Główna -> Powołanie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin